Errata

Wszelka zbieżność z Billem Gatesem jest zupełnie przypadkowa. Nie reprezentuję, nie jestem spokrewniony, ani w żaden sposób powiązany z Billem Gatesem, ani firmą Microsft. Nie jestem również powiązany z żadną z dystrybucji Linuxa, MacOS-a, ani innych systemów operacyjnych.

Pluję jadem, ponieważ lubię, więc jeśli jesteś osobą : ze słabą odpornością psychiczną, wrażliwą na krytykę, lub pozbawioną poczucia humoru ... nie możesz czytać tego bloga.

czyli zapluty blog plebsu i pospólstwa

Rowerzysto przeklęty !

Myślisz że masz pierwszeństwo

Myślisz że masz pierwszeństwo

Odkąd przesiadłem się na transport własny …  sen z powiek zaczęli spędzać mi rowerzyści, skutery i motory.
Większość szanownych posiadaczy dwóch kółek nie posiada prawa jazdy, a szkoda, bo wiele wypadków z ich udziałem nie miałoby miejsca.
Panicze jadący środkiem dróg lokalnych, poza terenem zabudowanym, na zakręcie … módlcie się abym nie zmienił samochodu na taki, który rozwija prędkość powyżej 180 km/h i spotkał was na wspomnianym zakręcie, kiedy z naprzeciwka jedzie inny samochód. Jest to niemożliwe aby te 3 osoby zmieściły się na dwóch pasach, a hamowanie na zakręcie może skończyć się poślizgiem i wypadnięciem ze swojego pasa ruchu na pobocze, lub w rowerzystę. Nawet przy przepisowej prędkości 90km/h spotkanie za zakrętem rowerzysty równa się hamowanie.

Nawet nie macie pojęcia ile razy los ocalił wam życie. Nawet dziś musiałem hamować przed babcią, która oczywiście środeczkiem, ulicą i w huście która utrudnia usłyszenie zbliżającego się samochodu, o mało nie straciła życia, kiedy nagle zza zakrętu pojawił się inny samochód. Na wyprzedzenie za późno i nie można na zakręcie.Na omijanie (ze względu na prędkość) nie ma szans. Pozostaje tylko ostre hamowanie. Ufff, udało się. Babcia żyje … nawet się nie obejrzała parówa, bo przecież jest uczestnikiem ruchu, a Ty się prawie obsrałeś. Dobrze że zmieniłem tarcze.
Warto też wspomnieć o jeździe rowerzystów wieczorem poza terenem zabudowanym. Bez kamizelki lub nawet odblasku, chuja was widać ! Prędzej zauważę ślepia lisa, albo kota, niż was na zasyfionych rowerach. Błotniki i pedały są tak skonstruowane, żeby was jełopy było widać w nocy, ale jak wam błotnik i pedały po 30 latach odpadły, to mam was radarem na drodze namierzać ? Nie widać Was i tyle ! Właśnie dlatego ktoś wymyślił kamizelki odblaskowe, zamiast waszych wacianych kubraczków.

Tak to niestety wygląda na codzień.

Do tego dochodzą jeszcze skuterki. Wyprzedzają wszystkich stojących na światłach. Wciskają się pomiędzy samochody, obijają lakier, a kiedy docierają na początek kolejki, blokują jeszcze jezdnię ruszającym na zielonym. Oczywiście na skuterek również nie potrzeba prawa jazdy. Znam takich, których już 3 razy samochód potrącił i dalej im się kurwa nie chce przeczytać kodeksu. Stare, a głupie.

Na koniec motory, a konkretnie ścigacze. Chciałem ludzi zrozumieć, naprawdę, ale jak mi przeleciał kiedyś 180 km/h z lewej strony po ciągłej taki palant, to przestałem ich już całkiem szanować. Po pierwsze nie widziałem jak się zbliża, po drugie że wyprzedza, po trzecie ledwo zobaczyłem co mnie wyprzedziło. Jak można być tak tępym chujem i liczyć na to, że go zauważę przy tej prędkości. Jak można założyć, że NIE zjadę do osi jezdni, żeby ominąć pieszego ? Dawcy nerek nie jest terminem przesadzonym, tylko pobożnym życzeniem, że coś jeszcze z nich będzie można po wypadku pozbierać.

Mam nadzieję, że jesteście wszyscy dobrze ubezpieczeni, szprycha Wam w dupę 😉

Szkoła rodzenia i dupolizu

Szkoła rodzenia i dupolizu

Tęsknicie za szkołą podstawową ? Polecam szkoły rodzenia.
To jedno z niewielu miejsc gdzie znów poczujecie się jak w podstawówce.
Cóż można powiedzieć o uczestnikach ? Jak w każdej klasie znajdzie się zawsze jakiś :
błazen, lizus, prymus, dupowłaz, niedojda, cichy z ostatniej ławki i outsider. Zgadnijcie kim ja jestem ?

Panienki, jak to panienki rywalizują o względy wychowawczyni, czyli w naszym przypadku położnej. Spektakl zaczyna się od komplementów – jak pani wychowawczyni świetnie wygląda, jaka pani szczupła – aż do porzygania. Czasem zastanawiam się dlaczego kobity są tak tępe, że nabierają się na podobne pochlebstwa.
Potem następuje etap porównawczy. Jesteś za szczupła, lub za dobrze wyglądasz w ciąży ? Nie lubimy Cię Nie śmiejesz się z dowcipów i komentarzy klasowego błazna ? Nie lubimy Cię. Nie masz żadnych powikłań i twoja ciąża przebiega książkowo ? Nie lubimy Cię Nic Cię nie boli ? Nie masz żadnych urazów ? Zdecydowanie nie lubimy Cię.

Oczywiście każdej ciężarnej wydaje się że jest pępkiem świata i to właśnie jej należy się miejsce na którym Ty i Twoja żona jesteś, bo skoro tym na nim jesteś to zapewne jest to lepsze miejsce niż ich. Gdyby nie mężowie, prawdopodobnie baby skoczyłyby sobie do gardeł. Niesamowite jest to, że można być czułą i wrażliwą na wszelkie zło tego świata nosząc w brzuchu dziecko, a być wredną suką dla innych ciężarnych walcząc o wygodne miejsce czy styropianową pufę.

Większość profili psychologicznych facetów na szkołach rodzenia da się łatwo określić jednym słowem: cipki.
Siedzą z minami srających kotów na pustyni, albo popisują się przed innymi facetami udając że cipkami nie są. Każdy prawdziwy samiec wyczai takiego pizdusia od razu.
Jeśli żona tłucze Cię w szkole rodzenia plastikową butelką po głowie, lub też kopie w kostki, jesteś pizdą do kwadratu. Być może te androgyniczne baby, takich właśnie uległych typów sobie wybrały, aby to nimi właśnie szorować podłogi ? Tego nie wiem, chyba nawet nie chcę tego rozumieć.

Jak w każdej szkole odpowiednim rodzajem zachowań można coś ugrać.
Włażenie w dupę położnej, może procentować dobrą opieką w trakcie porodu (jeśli akurat tego dnia na nią trafimy), lub na jej koleżankę do której akurat zadzwoni położna aby spytać jak sobie radzi jej wychowanka. Równie lojalną opiekę można sobie kupić legalnie za kilka stówek w szpitalu. Nie trzeba się poniżać na szkole rodzenia … serio.

Broń Boże aby polubiła Cię wychowawczyni, albo publicznie chwaliła … nienawiść wszystkich lizusów odczujesz na plecach.
No i przede wszystkim nie możesz mieć lepiej niż inni, nie możesz lepiej zarabiać, wyglądać, za szybko się uczyć … znienawidzą Cię i nie pomogą w niczym.
Schowaj iPhona, zakryj dekolt i nie zakładaj butów za 400 zł, być może nie znajdzie się przez to dla Ciebie miejsce do siedzenia.
Najlepiej od razu pokazać się w roli szkolnego łobuza. W tej szkole nie ma ocen za złe sprawowanie, a lizusy, tępe cipy i gównozjady będą się trzymać z daleka.
Dzięki temu w spokoju czegoś się nauczycie i nikt nie będzie się z Wami na siłę zaprzyjaźniać.
Płacisz, żądasz !

Typowy Polski Fryzjer

Typowy Polski Fryzjer

Niestety nigdy, ale to nigdy nie udało mi się trafić na czucher-majstra który nie jarałby nałogowo szlugów. Te perfidne bestie kopcą taniej maści tytoń, aby następnie bezpruderyjnie macać swoimi czarnymi od nikotyny łapskami moje włosy i głowę. Bleee, jakby mi ktoś palcem którym drapał się wcześniej po dupie plecy masował. Zapach wydychanego przez nich powietrza jest równie przyjemny jak spalony sandał z masłem. Czy naprawdę każdy fryzjer musi jarać ?

Kiedy przechodzę obok salonów fryzjerskich obserwuję tabuny kurzu i ziejące smogiem wytapirowane ryje. Brunatne pazurska czeladników za kilka chwil będą czesać czyjeś kudły, zaginać uszy (aby dotrzeć do baczków) i odbierać telefony w międzyczasie. Tak tak, nie żartuję, chyba równie dobrze fryzjer może drapać się w trakcie pracy po jajach, skoro pozwalamy wycierać o siebie te wszystkie plugastwa. Gorzej gdy fryzjer jest przeziębiony. Szef oczywiście nie ma nikogo na zastępstwo, a soczysta flegma która utknęła pomiędzy nozdrzami a gardłem fryzjera, tylko czeka aby przypadkowo wydostać się wam prosto na szyję. Smacznego.

Apeluję i ostrzegam. Lekarze pieprzą na lewo i prawo aby nie dotykać ryja łapami, ponieważ w ciągu dnia dotykamy różnych paskudnych rzeczy (jak brudna ręka polityka na ten przykład). Pytam więc wprost: a co z fryzjerem, który co chwilę maca łupież zmęczonych emerytów, którzy to kochają dzielić się swoimi chorobami z innymi seniorami, a następnie przenosi ich łupież w śladowej ilości formaliny na nasze głowy ? Nie nazywajmy fryzjerstwa perfumerią!

Visa Pay Wave

Visa Pay Wave


Ostatnio od banku PKO dostałem w prezencie nową kartę do bankomatu z opcją PayWave. Na początku radość, płatność zbliżeniowa, szybsze transakcje, ale po chwili zastanowienia pierwsza myśl – Czy ich kompletnie pojebało ?! – Na czym polega taka opcja ? A no na tym, że można płacić tą kartą w punktach honorujących karty Pay Wave bez podawania numeru PIN do 50 PLN. Co to oznacza w praktyce ? Jeśli ktoś zapieprzy wam kartę, to wchodzi do najbliższego centrum handlowego i robi zakupy za 50 zeta bez żadnej paniki. Jeśli jest szybki to ogarnie 10 różnych sklepów i wyciągnie z 500 PLN. W najgorszym scenariuszu nie zauważysz braku karty i skasuje Cię na jeszcze więcej. No cóż, miłych zakupów złodzieje, taki prezent od PKO BP.

Jestem taka głupia, ale mam banana

Jestem taka głupia, ale mam banana

W te święta postanowiłem nie przebierać w wyszukanych i przemyślanych prezentach. Stwierdziłem, że ponieważ i tak każdy ma w dupie co mi kupuje to ja mam prawo myśleć podobnie i był to najmilej spędzony czas na zakupach. Jak tego dokonałem ?

Otóż przez zupełny przypadek znalazłem się w hipermarkecie, zobaczyłem najbliższą wystawę z zestawami kosmetyków pod choinkę. Podszedłem z wózkiem, i po kolei wybrałem zestawy zwracając tylko uwagę na to które są damskie, a które męskie.

Najlepiej spędzone 10 minut na zakupach świątecznych pod słońcem.
A jaka niespodziewana radość przy rozpakowywaniu 😀
Dokładnie taka sama jak co roku.
Polecam wszystkim metoda sprawdzona i nie obciążająca umysłu.

A co ja dostałem ? Równie przemyślane prezenty … butelkę wódki, whiskey, słodycze … Wesołych Świąt 😉

Rekord indeksacji pobity !

Rekord indeksacji by Google

Rekord indeksacji by Google

Na chwilę obecną mogę powiedzieć z całą pewnością że Google kopie dupska i mosznę w jednym uderzeniu jeśli chodzi o prędkość indeksacji ! Czy zaplute karły rewolucji chcą skutecznego i niepodważalnego dowodu mega szybkiej indeksacji Google ? Owszem dranie ! Jest taki ! Spójrzcie powyżej ! Sprawdzone, przetestowane, prawdziwe … cmoknę się sam w odbyt jeśli jest inaczej. A tymczasem zgrajo pokemonów … powodzenia w zakładaniu nowych postów w stylu – Dlaczego Google nie indeksuje ? Ile trzeba czekać ? Odpowiem krótko cytując syna Adasia Miauczyńskiego – … i tak kurwa do zajebania ! – good luck

Prawdziwy test proszku Vizir

Prawdziwy test Viziru

Prawdziwy test Viziru

Oglądacie reklamy tego proszku już od wielu lat, wiecie o czy mówię. W reklamie ten proszek pierze wszystko nawet w 40 stopniach, każda Pani domu sika po majtach kiedy go wypróbuje i podobno nie ma nic bielszego. Sam piorę tym proszkiem od kilku lat i w końcu postanowiłem przetestować jak to rzeczywiście jest z tą bielą i co odkryłem ? Wrzuciłem białą bluzkę mojej żony do pralki. Bluzka była upaprana jakimś sosem, podejrzewam że był to sos z chińszczyzny którą kiedyś zamówiliśmy, ale mniejsza o to. Postanowiłem za wszelką cenę wywabić tą plamę więc nie przebierałem w środkach, 90 stopni ! 1000 obrotów ! Dodatkowe płukanie !

Nie wciskajcie mi już więcej kitu, moja pralka nie obsługuje większych temperatur, proszku wsypałem bo brzegi. Plama jak była tak jest, zmarnowałem proszek, a reklama wprowadza konsumentów w błąd. Pocałujcie mnie w tyłek, zaczynam testować inny proszek, a tymczasem … w białych bluzkach trzymam się z dala od chińszczyzny.

Golenie jajek sprawia ból ?

Golenie jajek


Kobiety lubią ogolonych facetów, zarówno na brodzie jak i w okolicach „Pana Strażaka”. Mało tego. Ogolona klata, pachwiny, oraz nawoskowane ciało przyciągną niejedną kobietę … oraz kilku gejów, ale o tym może innym razem. Wpadłem na genialny pomysł pozbycia się części zarostu z tych intymnych okolic i okazało się, że wcale nie jest to takie przyjemne jak wszyscy piszą. Nauczyłem się też, że używanie jednorazowych maszynek BIC doskonale wyrównuje wszelkie nierówności na skórze jąder. Strzeżcie się więc, bo możecie stracić na własne życzenie jajca ! Pomocna w tym wszystkim jest również pianka do golenia, ale przy maszynkach z pojedyńczymi ostrzami i tak będziecie mieć krwotok z cebulek łonowych, więc od razu radzę użyć podwójnych ostrzy i opatrunków. Wszystko trzeba robić powoli, tradycyjne golenie policzków przy tej operacji to klasyczny taniec z gwiazdami na lodzie. Powierzchnia jest nierówna, trzeba zgiąć się w pół, żeby nie ominąć czegoś w okolicy odbytu, a zlew prędzej czy później się zapcha. Na koniec dla prawdziwych twardzieli polecam przemyć się wodą kolońską, jeśli wcześniej jaja wam nie odpadły, to teraz z pewnością tak będzie.

I to tyle. Za kilka dni zejdzie wam podrażnienie, a wasze jądra przestaną przypominać obdartego ze skóry jeża, będziecie mogli cieszyć się pachnącymi lawendą jajami. Z pewnością wasze Panie to docenią. Jednak to dopiero za kilka dni, wcześniej stosunek może sprawiać niewyobrażalny ból w świeżo ogolonych rejonach, a przez kilka najbliższych tygodni kurewskie swędzenie. Wszystko ma swoją cenę.

Art Director = dziwka korporacji

Żołnierz korporacji

Żołnierz korporacji


Pewnie wielu z Was cieknie ślinka na myśl o stanowisku Art Directora, ale chyba nikt z Was nie ma zielonego pojęcia co oznacza to stanowisko. Otóż powiem Wam szanowni aspirujący do tytułu :dziwki roku”, gdyż inaczej tego stanowiska nazwać nie można. Z pewnością odezwą się głosy zaplutych karłów rewolucji – Zżera Cię zazdrość,bo nie masz Arta !- Jak awansujesz to pogadamy ! – Otóż drodzy czytelnicy, nie awansuję, jestem na to za dobry. Domyślam się, że w Waszym mniemaniu brzmi to śmiesznie, nie awansować, ponieważ jest się zbyt dobrym … każdy psycholog przyzna mi w tym miejscu rację, a dlaczego ?

Cóż … być może powiem w tej chwili zbyt wiele, ale cóż … idealny pracownik to taki, który jest dobry w tym co robi, na tym stanowisku które zajmuje i za tą stawkę którą posiada 😉 brzmi znajomo ? Jeśli tak, to nie awansujesz.

W wolnym tłumaczeniu chodzi o to, że nie opłaca się awansować człowieka, który sprawdza się na swoim stanowisku i jest w tym dobry. Awansuje się tych, którzy nie są najlepsi, ale dążą do tego aby nimi być, lub starają się zmotywować do tego innych. Idealny Art Director nie projektuje, idealny Art Director pomaga wycisnąć 100% z idealnego pracownika (murzyna korporacji), czyli Ciebie drogi czytelniku. Co w praktyce oznacza twoje zaangażowanie na całe 200%, bo w końcu pozostałe 100% to praca Art Directora, który Cię motywuje do pracy ponad normę.

Dlaczego obrażam Artów ? Bo to zwykłe sprzedajne dziwki agencji i korporacji, których celem jest być tak dobrym jak ich podwładni, czyli My, prawdziwi projektanci, utalentowani artyści i indywidualne jednostki zdolne zmieniać historię jednym ruchem pędzla. Na co dzień pracuję w agencji, szanuje każdego Art Directora którego znam, ponieważ dobrze kłamać to również sztuka wymagająca nie lada talentu. W tym wszystkim czas juz jedynie na podsumowanie :

Lepiej być bogatym designerem, niż Art Directorem gównozjadem.
Potwierdzone w życiu i praktyce.

PS. Lead jest chujowej jakości i wykonaniu odpowiadającym artykułowi. Ajjjt ?

Jesteśmy dymani na bieżąco

Zostałeś wydymany

Zostałeś wydymany

Siedzisz w ciepłym pokoju, z klimatyzacją, 40-sto calowym monitorem, trzymasz zimne piwo i oglądasz porno. I wiesz co ?
Wciąż jesteś dymany, nawet o tym nie wiedząc.
Spójrzmy na twoją wypłatę … zarabiasz całkiem nieźle, nie masz powodów do narzekań, można powiedzieć że masz w dupie całą klasę średnią i możesz pozwolić sobie na trochę luksusu, czyżby ? Teraz czysto teoretycznie dostajesz informacyjnego maila z pracy dotyczącego wypłat. Mail informuje iż z powodu zmian organizacyjnych w dziale księgowości wypłaty przesuną się z 27 dnia miesiąca, na dzień 29. Totalna olewka prawda ? Dwa dni różnicy, jebać to, jaka to różnica ?!
Ok, teraz pytanie – Ile wynosi twoja dniówka ? – Liczyłeś to kiedykolwiek będąc na etacie ? Prawdopodobnie nie.
Przykładowo … zarabiasz 4000 PLN … dzieląc to na 20 dni pracujących, wychodzi 200 PLN dziennie, na ile wydymała Cię firma przesuwając wypłatę o dwa dni ?

Wydymano Cię właśnie na 400 PLN.
A co można kupić za 400 PLN w Polsce ?

– 133 puszki piwa
– 7 litrów wódki
– 85 litrów benzyny
– 200 biletów 20-minutowych
– Windows Vista Home Premium
– 26 zestawów KFC

Jeśli dalej nie czujesz się wydymany, przewiń do góry i policz jeszcze raz.