Errata

Wszelka zbieżność z Billem Gatesem jest zupełnie przypadkowa. Nie reprezentuję, nie jestem spokrewniony, ani w żaden sposób powiązany z Billem Gatesem, ani firmą Microsft. Nie jestem również powiązany z żadną z dystrybucji Linuxa, MacOS-a, ani innych systemów operacyjnych.

Pluję jadem, ponieważ lubię, więc jeśli jesteś osobą : ze słabą odpornością psychiczną, wrażliwą na krytykę, lub pozbawioną poczucia humoru ... nie możesz czytać tego bloga.

czyli zapluty blog plebsu i pospólstwa

Tagi: graficy

Kariera, awans i premia

Pokemon

Pokemon

Słów kilka na temat kariery

„Możesz stracić dużo pieniędzy w pogoni za kobietą, ale nigdy nie stracisz kobiety w pogoni za pieniędzmi.”

To jeden z moich ulubionych cytatów z filmów, a teraz do rzeczy. Spotkałem się z niebywałym Warszawskim impertynenetem, czyli Panem Michałem Beneszem, który próbował mnie nawet uczyć kultury przy pomocy maila. Szanuję rodowitych Warszawiaków, pomimo iż choć czasem potrafią być zgryźliwi, to jednak swój honor mają. Jednak pseudo Warszawiaków nie trawię zupełnie. Wielkie miasta, tętniące życiem, takie jak Kraków, Warszawa, to miejsca pełne prowincjonalnych dorobkiewiczów, którzy z butami do domu potrafią bez kozery wchodzić i kultury człowieka pospolitego uczyć. Otóż hołoto wstrętna na pochybel wam ! Jak nakazuje to kultura, zacznę może od samego początku …

Dostałem maila, ze swojej strony internetowej ( prosty system zapytaniowy z akceptacją regulaminu ). Strona jest niczym innym jak moim portfolio zawierającym realizacje z kilku poprzednich lat, gdzie jestem osobą publiczną widoczną z imienia i nazwiska, ponieważ jest to portfolio osobiste. Otrzymałem maila następującej treści:

„Witam, W dziale realizacji znalazłem prace z 2006 roku jako ostatnie. Czy to po prostu efekt zaniedbania portfolio czy nie prowadzi Pan już usług grafika na zlecenie ? Gdzie można zobaczyć przykładowe ostatnie realizacje? Jaki jest średni czas realizacji projektu oraz jak Pan wycenia stworzenie layoutu? Jeżeli można proszę podać ceny na bazie przykładów. ”

Czyli z grubej rury, piszę do Pana bo mam zlecenie … nie przeczytałem do końca regulaminu bo mi się nie chciało, interesują mnie odpowiedzi, szybko, ale najlepiej byłoby gdyby podał mi Pan swoją cenę to się nad nią zastanowię. Otóż bydlaku to ja się zastanowię poważnie nad Tobą, bo kiedy piszę do Ciebie po ludzku, to i ludzkiej odpowiedzi oczekuję. A więc odpisałem nadwyraz grzecznie :

„Ad 1. Jest to efekt czasu realizacji projektów, który wynosi 6-12 miesięcy. Poza tym zdalnie pracuję już sporadycznie.
Ad 2. Ostatnie realizacje można będzie zobaczyć prawdopodobnie pod koniec roku, lub w przyszłym.
Ad. 3. Indywidualnie.
Ad. 4. Starujemy od xxxx PLN netto za projekt PSD.”

Nie robię tego często (odpisuję), kiedy czuję niezdecydowanie lub pozerkę, natychmiast olewam takich ludzi, sam nie wiem czemu odpisałem, śmierdziało mi cwaniaczkiem na kilometr, co w końcu potwierdził mail :

„Poza tym zdalnie pracuję już sporadycznie”
Co z tego dla nas wynika? Przyjmuje Pan zlecenia czy jest to okazyjnie?

„Ostatnie realizacje można będzie zobaczyć prawdopodobnie pod koniec roku, lub w przyszłym”
Czy mam rozumieć, że musimy poczekać do końca roku, żeby zobaczyć jakość i styl Pana prac ?

„Indywidualnie”
Dość enigmatyczna odpowiedź. Tzn. orientacyjnie ile: tydzień, 2, miesiąc ?

„Startujemy od xxxx PLN netto za projekt PSD”
Tyle się domyśliłem. Poprosiłem, o cen na bazie przykładów. Ile podstron obejmuje projekt ?

PS: Kulturalnie z Pana strony było by się podpisać pod mailem chociaż imieniem i nazwiskiem.

Po tym mailu, odpisałem:
„Przykro mi, ale nie jestem zainteresowany współpracą z Panem”

na co uzyskałem szybką odpowiedź :
I bardzo dobrze !

Po ostatnim mailu nie otrzymałem już odpowiedzi, a brzmiał on tak :
„W jakim więc celu wysyłał Pan do mnie zapytanie ofertowe ?”

Pozostawiam to bez komentarza, ” … bo kto lokaj jest i świnia, ten lokajem pozostanie mimo że się ustrój zmienia … ” następnym razem Panie Mikołaju nie pisz Pan w swoim hobby „tępienie warszaFskiej lanserki” bo sam żeś Pan lanser, co stwierdzam patrząc na Pana zdjęcia w różowej koszulce, wyżelowanego irokeza i pinokle.

Golden Polen buraken line

Goldenline

Goldenline

Milczenie jest złotem

Miałem nie pisać, bo milczenie jest złotem, ale jak ja nie powiem to nikt się nie odezwie.
Jako że jestem użytkownikiem Goldenline, powiem krótko … przybyłem, zobaczyłem, wypróżniłem się. Tak sobie patrzę, na te działy Webdesign, Photoshop, ciągle i ciągle ta sama kupa. Od blisko lat czterech ciągle i ciągle to samo :

– spekulanci i sieroty
– narzekanie i lizanie dup
– kółka wzajemnej adoracji i obozy opozycji
– sranie pod siebie i pod innych

Zarzygany świat grafików

Najlepsze są oczywiście kobitki. W pierwszym temacie nie wie jak zrobić odnośnik do maila, w kolejnym naśmiewa się z witryn przygotowanych na zaliczenie do szkoły średniej. Taktyczna zagrywka : znaleźć gorszych od siebie, dowartościować się poziomem szkoły podstawowej, nie masz zdolności to się ładnie uśmiechaj i liż dupę innych.

3 kultowe lata doświadczenia

Pewnie się zastanawiacie dlaczego w ogłoszeniach dla grafików przewija się najczęściej „3 lata doświadczenia”. To jest minimalny czas, po którym można wogóle tytułować się „grafikiem”, a ci którzy robią to wcześniej to oczywiście nierealnie myślący idioci, ale i z tego się z czasem wyrasta. Z wiekiem grafik nabiera pokory, stylu, zyskuje uznanie dla samego siebie. To co obserwuję na Goldenline przypomina mi to samo co Photoshop.pl w roku 2002 i Eastern Frontline w roku 2004, różnica jest tylko w przedziale wiekowym, poza tym … to wciąż ta sama dziecinada. Czasem mam wrażenie, że niektórzy ludzie już na zawsze pozostaną niedojebani.

Mordobicie grafików

Kill kiedyś podsumował świat pozycjonerów, jak sobie elity robią koło dupy. W grafice jest podobnie, tylko na trochę mniejszą skalę i nie są to nawet elity. Nie zmienia to faktu, że zawsze znajdzie się jakiś jemioł, który będzie pluł pod wiatr, twierdząc że deszcz pada …

Grafika, artysta … prostytutka

Kiedy trafiłem do Goldenline na wstępie dostałem blisko trzy maile z ofertami pracy. Co w tym czasie robiła elita Designerów ? Tradycyjnie odpowiadała agresywnie na posty studentów, których najwyraźniej uważa za swoją konkurencję. Nie rozumiem tylko po co ? Ci ludzie żyją w jakimś totalnie nierealnym świecie, gdzie wydaje im się, że zaistnieją w świecie grafiki poprzez forum Goldenline. Czas sprowadzić ich na ziemię. Nie imponujecie mi, nie imponujecie pracodawcy, a potencjalny headhunter uznałby was za osoby wysoce konfliktowe i aroganckie. Nie macie więc szans na pracę w zespole, pracy z klientem, ani wogóle pracy, the end.

A świstak siedzi i …

Naprawdę znam wielu grafików i ci którzy mają zdolności to normalni, skromni ludzie, z którymi można sobie piwko wypić. Nie trabią wszędzie dookoła jacy to oni sa zajebiści, co oni nie zrobili, z kim pracowali, po prostu pracują. Inni … tylko głośno szczekają … ech

Podsumowane

Pierwszej osobie która stwierdzi – To może rób podobnie, będziesz więcej zarabiać – przetracę kark tabletem. Wybaczcie ludzie, ale nawet dziwka ma swoją godność.