Freud

Freud

Paradoks ludzi przy władzy

Paradoksem można nazwać przeznaczenie ludzi, którzy z łatwością zajmują stanowiska na najwyższych szczeblach władzy, stając się kierownikami, dyrektorami, prezesami, czy też piastując urząd prezydenta kraju. Dlaczego paradoksem ? Ponieważ 10 lat badań i eksperymentów wykazało iż ludzie posiadający nad kimkolwiek władzę, są bardziej skupieni na sobie, niż na podwładnymi i kompletnie nie zwracają uwagi na ich potrzeby i odczucia. Zupełnie inaczej odbierają emocje pracowników niż to jest w rzeczywistości, a więc czasem stłumiony psychopatyczny gniew, może być odebrany jako zwykłe – Czego ten szef ode mnie chce ? Dupek ! – a już następnego dnia pracownik wpada z pełnym magazynkiem i bronią automatyczną do biura, robiąc z pracowników mieszankę wedlowską, uzyskując na koniec miano desperata. Ludzie u władzy „impulsywni i niczego nieświadomi” , podwładni „uważni i zatroskani”. W tym momencie przypomina mi się kultowe zdanie z Matrixa „Niewiedza jest błogosławieństwem” i pyszny smak wypieczonego steku.

Recepta na urząd prezydencki :

1. Być impulsywnym i zawsze gotowym do działania (zaraz to załatwimy)
2. Nie słuchać narzekań i dużo pieprzyć co jest jeszcze do zrobienia
3. Dużo obiecywać niezadowolonym
4. Od niezadowolonych wymagać jeszcze więcej
5. Jak coś idzie źle, brać ludzi na litość i dużo narzekać

Myśląc w ten sposób, jak to powiedział Kazik Staszewski „… i zawsze znajdzie się frajer, albo dwóch …” a potem już można sobie tylko ponarzekać, mieć pretensje do siebie, do szefa, albo do psa bo się zesrał na dywan.