Wszelka zbieżność z Billem Gatesem jest zupełnie przypadkowa. Nie reprezentuję, nie jestem spokrewniony, ani w żaden sposób powiązany z Billem Gatesem, ani firmą Microsft. Nie jestem również powiązany z żadną z dystrybucji Linuxa, MacOS-a, ani innych systemów operacyjnych.
Pluję jadem, ponieważ lubię, więc jeśli jesteś osobą : ze słabą odpornością psychiczną, wrażliwą na krytykę, lub pozbawioną poczucia humoru ... nie możesz czytać tego bloga.
Szukasz sprawnego rzeźnika w Warszawie ? Może to być nie lada problem, ponieważ większość masarni i rzeźni jest umiejscowionych raczej poza centrum tego wspaniałego miasta. Ja jednak mógłbym polecić kilku rzeźników posiadających małe zakłady w samym centrum Warszawy i zagwarantować, że pokroją Was tam jak świnię. O kim mowa ? Oczywiście o naszych wspaniałych zębojebcach. Te pyskate ścierwa okupują już od dłuższego czasu nasz piękny kraj swoimi ostrymi wiertłami udarowymi siejąc spustoszenie i ból. Niektórzy lubią takiego rodzaju ból, nie żartuję … naprawdę … a więc człon im nozdrza.
Znieczulenie. Tak, to piękna sprawa jeśli zostanie podane, a jeśli nie ? Zrobisz mostek, wiertło wpieprzą ci do gardła, a w najgorszym przypadku uspokoją Cię wkładając do gęby stalowe kleszcze. Inaczej sprawa wygląda w przypadku znieczulenia przy borowaniu. Nie czujesz języka, nie możesz nic mówić bo warga zwisa ci bezwładnie na brodzie, a całą resztę, czyli zetknięcie wiertła z nerwem zęba, czujesz dokładnie w taki sam sposób jak bez znieczulenia. Nosz kurfa mać ! Moje pytanie brzmi : – po chuj jest to całe znieczulenie ? Uśpij mnie, ździel jakimś młotkiem, ale nie każ mi cierpieć suko ! – Czasami wydaje mi się, że dentysta to podręcznikowy socjopata z manią wtykania ostrych rzeczy pod dziąsła.
Wszystkie stare prukwy trudniące się borowaniem zębów wypieprzyłbym z miejsca ze stanowiska i zatrudnił przy rozdrabnianiu kurczaków. I to bez żadnego okresu wypowiedzenia, po prostu wyjebałbym na zbity pysk bez możliwości ułaskawienia. Kobieta radziła mi już wiele razy – Zmień dentystę – i co to zmieniło ? Podróż od jednego psychopaty do drugiego i za każdym razem wbijanie jebanego szpikulca w środek zęba ! No czy ci ludzie są pokurwieni ? Mówię wyraźnie i głośno – Proszę mi tego nie wbijać w zęby – Dobrze, nic nie będę wbijać, muszę tylko sprawdzić jak to wygląda – i napierdala mi szpikulcem prosto w nerw ! Jakby do jej mózgu jeszcze nie dotarł żaden impuls. Mówię Wam, jeśli jakiś dentysta zrobi Wam podobny numer, wstańcie z fotela i bez żadnych wyrzutów sumienia wyjdźcie z gabinetu, takich pierdolców jest w Warszawie na pęczki, szkoda zdrowia dla debili, zostawcie to masochistom.
Strasznie podobają mi się powiedzonka dentystów łagodzących moje uszy swoim słodkim pierdzeniem. Co ciekawe za każdym razem brzmi ono zupełnie inaczej. Wydaje mi się, że powoli te matoły gubią się już w swoich zeznaniach. Przy pierwszej wizycie babka stwierdza – Bez prześwietlenia za tego trupa się nie wezmę, dopiero wtedy okaże się czy można go jeszcze ratować – bardzo ładnie prawda ? Taka ulga dla świadomości, że dziś nie umrzesz na fotelu operacyjnym. Za to już na drugim spotkaniu, kiedy dzienny budżet okazał się mniej rentowny niż zwykle – Na dziś tylko tyle mogę zrobić, ale jeśli Pan chce, mogę spróbować ratować tego trupa – no prawie zerwałem się z krzesła jak to usłyszałem ! Jeszcze kuźwa nie ostygłem po pierwszym borowaniu, a to bydlę chce mnie dobić borując w dziurze sięgającej kości żuchwy z nerwami dosłownie na wierzchu ! Przecież nie było żadnego prześwietlenia ! Pieprzona sadystka, nie ma żadnych skrupułów ! A ja głupi debil kulturalnie odpowiadam zdejmując z szyi ścierkę – Może innym razem – i powolutku schodzę z fotela, starając się nie udusić suki odsysaczem śliny.
Od ponad 10 lat w stomatologii nie zmieniło się wiele, poza oczywiście cenami !
Wydaje mi się więc, że pierwszą rzeczą która należałoby w tym przypadku zmienić, jest nikt inny jak sami dentyści !
Z uwagi na mroźne zimy postanowiliśmy spalić nasz dobytek w postaci hipermarketów obcego pochodzenia. Na pierwszy ogień poszedł, ku chwale Francuskiej rewolucji, nasz ukochany Carrefour Globi Społem Wołomin. Nasz Cesarz kazał nam wzniecić pożar, by żyzna polska ziemia była solidnym fundamentem zachodnich developerów, których raczył powitać zgliszczem i wodą nasz jedyny słuszny władca, patrząc w zadumie na dopalające się szczątki marketu.
Żenującym wydaje się fakt, iż pod nosem Wołomińskiej Komendy Policji wybucha pożar, który trawi doszczętnie hipermarket Carrefour, a którego nie jest w stanie ugasić nawet 30 jednostek Straży Pożarnej i wszechobecni reporterzy Netkonkret. Zastanawiającym wydaje się fakt, iż wycisza on kontrowersyjną sprawę sprzedaży gruntów pod nieruchomości w Wołominie, w której wypowiada się sam burmistrz. Przerażającym wydaje się fakt, iż właśnie dziś mamy przerwy w dopływie ciepłej wody, podczas gdy wydajność straży pożarnej równa jest ziobru. Bulwersującym wydaje się fakt, iż w biały dzień człowiek zostaje zabity przez uszkodzoną samotną i bezpańską Wołomińską latarnię. I wreszcie wstydliwym wydaje się fakt, iż kobiety w trafiają do Wołomińskiej komendy już po 3,5 promila alkoholu, podczas gdy w Ostrołęce dopuszczalna norma promila we krwi wynosi aż 7.
Rozmowy o faktach są równie przyjemne jak oddawanie porannego moczu. Zarówno jedno jak i drugie powoduje ulgę, ale nie ma jakiegoś większego celu. Teorie spiskowe są świetną pożywką podtrzymującą spektakl, ale i one z czasem cichną, by zrobić miejsce kolejnej ekscytującej opowieści, którą będziemy mogli obserwować spokojnie z ekranów naszych komputerów. Istny raj komentatorów Onetu, wyznających jedyną prawdziwą Polską religię o nazwie „Polisz Hejt”, której jedynym realnym założeniem jest zniszczyć, opluć i uprzykrzyć życie innemu Polakowi. Syndrom niezwykle często spotykany u fanów Małysza, Gołoty i Dody.
Myślę, że najłatwiej byłoby oskarżać innych i mieć im za złe brak jakiejkolwiek reakcji, ale myślę, że bardziej uczciwe będzie po prostu przyznanie się … że ja też mam to w dupie.
Jak to powiedział w tym roku Teku – Smutek, szaleństwo, brak alkoholu – tak można podsumować to co wczoraj nastąpiło. Choć pisząc to jest jeszcze rok 2007 i uprzedzam cały bieg zdarzeń. Zuzanna zapewne stroi swoje fest różowe pompony, tapirując rzęsy i popijając zmywacz do paznokci, który przez przypadek pomyliła z nalewką babuni. Zero jak zwykle siedzi przed kompem oglądając strumień video ze swojej kamerki internetowej i zastanawiając się czy w tym roku jego brzuch nie wydaje się większy. Na zewnątrz bandy rozwścieczonych młodocianych bandytów rozpijają ćwiartkę wódki pod śmietnikiem i na klatkach schodowych, chociaż doskonale wiedzą, że pół ćwierci … to krok do śmierci i za chuja tego normalny człowiek nie będzie dzielić na pół. W sklepach ekspedientki pośpiesznie obsługują klientów cicho licząc na to, że będą jeszcze miały czas na przypudrowanie noska przed sylwestrową zabawą i założenie nowego zimowego obuwia. Jednocześnie zżera je zazdrość kiedy myślą o wszystkich siedzących w tej chwili w salonach odnowy biologicznej kobietach. Kobiety, które przyszły tam z myślą aby wyglądać prześlicznie dla swoich spełniających ich wszelkie zachcianki mężczyzn, nie wiedzą jednak, że w tej chwili ich mężczyźni kokietują roześmiane ekspedientki sprzedające ostatnie już sztuki mrożonych pierogów.
Od nowego roku tylko i wyłącznie niskokaloryczne żarcie, żadnych batoników, wafelków, cukierków i pierdolonych czekoladków, nawet jeśli miałyby to być czekoladki od miśka, który o wpływie słodyczy przypomina sobie wtedy kiedy trzeba pościelić łóżko, a ja nie mogę się kurwa samemu podnieść. Żremy tylko zdrowie i zajebiście niskokaloryczne rzeczy, takie jak : trawa, piach i udar słoneczny. Wspominałem już że można jeść dwa Tik Taki dziennie i nie wolno pić piwa ?
Zacząć coś ćwiczyć !
Wszystko poza Jogą i Le parkour, Pierwsze i drugie mogłoby mnie w dłuższej perspektywie czasu zabić. Ćwiczyć codziennie ! Przestać narzekać, że mi się nie chce, do pracy trzeba jakoś w końcu dojść, a nawet do przystanku, czy samochodu, trzeba przecież jakość dojść.
Zacząć pomnażać swoje dochody, nigdy nie wiadomo co nowy rząd odpierdoli podczas swojej wspaniałej kadencji, były już przecież wcześniej denominacje, upadki spółek, krachy na giełdzie … tym razem masz już na swoim koncie jakieś dochody kretynie ! Nie znasz dnia ani godziny !
Zrobić coś w końcu ze swoim, życiem … kup sobie Porsche.
Podejrzewam, że poranek będzie bardzo lekki i przyjemny. Zaopatrzyłem się już w soczki i napoje energetyczne, jak również suchy prowiant. W tym roku balujemy w tej Sali i z nieoficjalnych informacji wiemy, że przypada około 0.5 litra wódki na parę. Nie liczę tu rzecz jasna „przypadkowych” drinków podczas „przypadkowo” nawiązanych znajomości, ale jak na kogoś kto potrafił w 1999 roku pić trzy dni z rzędu wódkę z kolegą nie informując nikogo, że wyszedł z domu, to jednak całkiem niewiele. W podsumowaniu, za 500 PLN, które kosztuje nas ta cała impreza ( kiedyś ten ból przeminie ), spodziewamy się, że kelnerzy i zespół będą dosłownie fruwać. Mam również nadzieję, że nikt z gości nie będzie chciał „skroić 2 blachy na wino 🙂 „.
Cóż zapowiada się wyjebisty Sylwester 2008, życzenia już wszystkim wysłałem ( tym co mam w telefonie ), koszula uprasowana, dupa czysta, jajka umyte, czas się zbierać …
No dobra … to kto mi schował zaproszenia ?
Słyszeliście o opętaniach przez diabła ? Pewnie wielu z was wydaje się to głupie, ale przypadki takie Emily Rose, podobno mają miejsce bardzo często w szpitalach psychiatrycznych. Żeby całkiem namieszać wam w głowach podpowiem, że szpitale dysponują odpowiednimi materiałami video na ten temat. Są to rzecz jasna materiały tajne, ale z pewnością zainteresowałyby wielu niedowierzających jak ja osób. Jak to wszystko wygląda ? Kiedy nie pomaga psychiatra i zawodzi farmaceutyka, wzywany jest ksiądz który odprawia egzorcyzmy. W tym czasie niedowierzający studenci nagrywają ciekawy materiał do badań. Podejrzewam, że głupi uśmieszek z twarzy studencików znika natychmiast, gdy po pokoju bez klamek zaczynają latać przedmioty, kiedy nieznana siła wyrywa im z ręki kamerę, a opętana osoba zaczyna mówić innymi językami. Rzecz jasna są to nie potwierdzone publicznie fakty.
Skoro już musimy z kimś walczyć rywalizować, czy też upatrywać jakichś odmienności, ja za wroga wybrałem sobie firmę Play, ponieważ jest to „inna telefonia komórkowa”, a ja jestem zwolennikiem „jedynej słusznej telefonii komercyjnej”. Dziś objawem buntu jest przecież komercja. Szatan zbuntował się przecież i stał się porządnym obywatelem. Przeszedł operację plastyczną , pozbył się krowiego ogona, koziej bródki i baranich rogów. Dziś ma elegancko przystrzyżoną grzywkę, garnitur, a swoje nazwisko zmienił na Tusk. Całkowity bezsens tej przemiany potwierdziły testy zawartości testosteronu w jego jądrach.
Podam kilka przykładów w których postaram się udowodnić, że w każdym z Nas jest szatan przyjmujący wiele postaci dnia codziennego:
Pracujesz w dużej firmie, współpracownik siedzący obok Ciebie to człowiek, który razem z Tobą przeszedł pomyślnie rekrutację. Twoja pensja jest zadowalająca, jak również stanowisko jakie zajmujesz, możesz spokojnie planować przyszłość. Starasz się, wykazujesz zaangażowanie do wykonywanych przez siebie obowiązków, co często kończy się nadgodzinami. Nie jesteś z tego powodu zadowolony, ale wiesz doskonale, że może to przynieść Tobie korzyści w przyszłości. Twój kolega z biurka obok wychodzi z pracy o ustalonych godzinach, robi dokładnie to samo co Ty.
Zaczynasz poznawać lepiej ludzi z którymi pracujesz. Okazuje się, że Twój kolega zarabia prawie 2 razy tyle samo co Ty i uważa, że to bardzo mało. Twój kolega w niedługim czasie awansuje, awansują również inne osoby pracujące we wspomnianej firmie od całkiem niedawna. W niedługim czasie okazuje się, że dwa biurka dalej pensja pracownika na tym samym stanowisku co Ty wynosi prawie 3 krotnie więcej niż Twoja.
Gdzie w tej chwili wypatrujesz zła Szatana ? Może warto zacząć od siebie ?
Módl się ,dawaj na tacę, nie daj sobie w kaszę dmuchać … nie nie, zaraz , coś pomyliłem. Ah już sobie przypomniałem … wysłuchać do końca drugiej osoby, nie podnosić głosu w sytuacjach konfliktowych, czyli po naszemu „nie szczekać na siebie”, a co jeśli jednak zaszczeka ? Co jest kurwa ? Na swojego szczekasz ?! Małżeństwo to jednak masakra. Swego czasu pracowałem na działce, woziłem gnój i mówiłem że mam zapierdziel, no cóż przynajmniej piwa mogłem się napić, a teraz ? Mleko na śniadanie, mleko na kolację, rybka na lunch i sraczka na obiad. A co z tą receptą na sukces ? U mnie zawsze działał baton Kinder, albo M&M’sy, niestety obecnie w skrajnych przypadkach trzeba kupić pistacje, te wydatki mnie wykończą. Czasem myślę, że najlepiej mają Eskimosi, zawsze z polowania przyniosą jakąś fokę czy sztukę pingwina więcej.
Najpierw 30 minutowa opowieść prałata na temat higieny żydowskiej w czasie okupacji, potem retrospekcja czasów komunizmu i UB-ecji, jeszcze kilka słów na temat żydowskiego tyfusa i sposobów ich przenoszenia, a na koniec wnioski dlaczego są tak niewdzięcznym narodem bo ukrzyżowali swego Jezusa. Po tym wszystkim dowiemy się, że Polacy są najlepszym i umiłowanym przez Boga narodem, gdyż to właśnie My ukrywaliśmy żydów podczas wojny, za co zginęło 50 tysięcy Polskich rodzin. Dowiemy się czym jest popularna ostatnio masoneria, choć prawdopodobnie nigdy nie uzyskamy odpowiedzi kto do niej należy, chodzą słuchy, że ma z nią coś wspólnego TVN. Na koniec trzeba koniecznie przytoczyć opowieści zabawnej treści księdza prałata – Idę po korytarzu, a jakiś szczeniak do mnie „ty kurwo zajebana” ! –
Z obowiązkowych kawałków na weselu zaplanowałem już „Kałasznikow” Bregovica i „Nie zapomnisz nigdy” Big Cyc. Nawet nie myślcie że pozwolę Wam siedzieć na dupach podczas swojego wesela, wszystkich opornych osobiście wykopię z kujawiaczka na parkiet. Wyjątek stanowią tylko ci pijący gorzałkę za nasze zdrowie. A dnia następnego ” … zarzygamy cały szalet, kurwa ale będzie balet … „. Pamiętajcie, że zwykle z Zuzą lądujemy twardo na deskach, w momencie kiedy jestem już porządnie napruty i kiedy zaczynamy robić oberki na parkiecie. Po prostu nie wyobrażam sobie jak uda mi się wytrwać do końca tego wesela na trzeźwo … Hubercik tego zwyczajnie nie zdzierży.
cdn.
– Lepsza śmierć niż grzech ciężki – stwierdził ksiądz Prałat, ślub to nie łaskotki, nie ma się co czarować. Zuzia po naukach przedmałżeńskich już całkiem zdziczała, więc nie pozostało nic innego jak poddać się naszym zwierzęcym instynktom w zaciszu Wołomińskiego slamsu. Co się zmieniło ? Tak naprawdę wszystko, a w zasadzie nic. Pozostaliśmy równie grzeszni jak wcześniej, pamiętając poniekąd odbijające się echem w naszych głowach słowa Prałata – ile grzechów przed ślubem, tyle nieszczęść po ślubie – pijąc piwo Redd’s z puszki i powtarzając sobie nieśmiertelne zdanie z nauk przedmałżeńskich – jakie życie taka śmierć – nic dodać, nic ująć, na zdrowie Panie i Panowie 🙂
Poradnia życia rodzinnego to miejsce, gdzie dowiecie się w ile miejsc w ciele kobiety można włożyć termometr, żeby zaplanować sobie kupkającą pociechę, jak również jaką konsystencję powinna mieć wydzielina z pochwy – wąchaj, ściskaj, degustuj – smacznego. Oral także nie wchodzi w grę, bo przecież wypluć to aborcja, a połknąć to kanibalizm. Z ciekawostek z poradni życia rodzinnego, usłyszałem tylko przypowiastkę kolegi z pracy – Ona mi tu o kalendarzyku pierdoli, a moja Gośka w 3 miesiącu ciąży siedzi i kiwa głową – najważniejsze jednak, że teraz już uważają na nieplanowane zwroty akcji w kierunku rozpłodowym.
Didżej jak nie zeżre to nie zagra. Didżej jak zeżre później niż goście, to wolniej zagra. Didżej jak nie popije na dwie nóżki, to chujowo wejdzie w refreny. Didżej sprzęt z górnej półki ma, didżej na weselach się zna, didżej na zespoły sra. Siedzisz, słuchasz, w sumie ponad godzina autoprezentacji i 30 minutowa lekcja historii 17 lat kariery DJ-a, więc czemu nie jestem zachwycony ? – Nie wiemy jaki Panowie mają program, ale widzieliśmy taką fajną zabawę oczepinową jak odwracanie marynarki – Tak … to może być, na wesele się nadaje – wiemy … widzieliśmy to na wszystkich weselach.
Zacne zdanie żonatego kolegi – ślub to taka duża impreza, gdzie wszystko trzeba pomnożyć razy 3 … wiązanka kosztuje 50 PLN .. aaaa jak do ślubu to 150 PLN – aż strach pomyśleć co znaczy stwierdzenie Proboszcza – dać na zapowiedzi – . Kontynuując wywody kolegi po fachu – w sumie nie wiesz co się wtedy dzieje, widzisz tylko przed sobą jebany tunel i spierdalasz tak szybko jak tylko potrafisz spod ołtarza, potem banda ludzi których pierwszy raz widzisz na oczy chce złożyć ci życzenia – wydaje mi się, że jest to jakiś rodzaj amoku alkoholowego. Rano pozostaje już tylko kac.
cdn.
Zuzie tego dnia ciężko było zasnąć, ale nie z powodu anielskiej radości, lecz dlatego, że setki wściekłych wielbicielek wybiegło na ulice Wołomina skowycząc jak zwykle w kierunku księżyca swoje nieśmiertelne „Zero, WHY ?! WHY !?”. Ja natomiast znosiłem to nadzwyczaj spokojnie, po chwili strachu w Kancelarii Parafialnej , wyszedłem w zapluty kłamstwem miejski syf, niczym menel z knajpy po browarkach sztuk trzy. Tak, to szczera prawda, Zero się żeni, ciesz się albo giń !
Za 20 dyszki kupisz sobie nauki przedmałżeńskie i to całkiem legalnie „A teraz od Państwa poproszę 20 PeeLeNów dla Pani Hani co tu sprząta, a nauki sprzedajemy na kartki”. Nie zapomnijcie skoczyć do Urzędu i przerejestrować wasz koci ( i wyklęty przez Prałata ) związek, na całkiem legalne Katolickie małżeństwo. Kiedy to uczynicie, nie zapomnijcie Katolickim obrządkiem skropić gardła samogonem. Toć przecie w każdym katolickim domu flaszka Wyborowej stała na stole od pokoleń i w taką też postanowiliśmy się zaopatrzyć. Świętowaliśmy w iście chrześcijańskim stylu – wóda z lodem i przedmałżeński seks – następnie kawior i szampan. Tego pierwszego postanowiłem już nie spożywać, ponieważ przeraziła mnie myśl spowiedzi z grzechu obżarstwa.
Proponuję na Nauki Przedmałżeńskie facetom nie przychodzić w czerwonej katanie, jeden taki się zapomniał – Imię Igor miał ten synek – Jaki facet się ubiera na czerwono ? Jaki to facet ? Bóg kocha wszystkich, ale pedałów inaczej. Pilnujcie się ! Nie chcesz się wstydzić ? Przyjdź z karabinem, bo jak to mówi ksiądz – Chłopaki lubią to co strzela, a dziewczyny lubią to co czerwone – słuchaj księdza, bo jak to mówi – Zahartowany jestem, do czerwonych UB-eków chodziłem na przesłuchania – cwaniakiem był z Wołomina i zabić się nie dał … pseudonimu rzecz jasna nie miał, bo nie donosił, a Papież w czerwonej pelerynie uśmiecha się do mnie skromnie z obrazka.
Szukaliśmy sali weselnej. Zapamiętać warto jest po primo – Kiedy gospodarz sali przywita was w gumiakach i kamizelce, jest to znak do rychłego kierowania się do wyjścia, bo jeszcze was do sprzątania sali zagoni. Natomiast wszelkim wąsaczom, zamiast na ich pekaesy, warto patrzeć również na rączki. Jeśli trzymają je w kieszeniach, to nie dlatego że mu zimno, tylko chciałby szybko spierdalać do domu, bo nie wyglądasz dla niego zbyt reprezentatywnie i pewnie mu tylko dupę zawracasz. A gdy Pani zamiast pokazywać salę pokazuje wam tapety Windows z realizacjami weselisk w Amerykańskim stylu, to znaczy, że salę ma zajebistą, ale kibel jest JEDEN na 150 osób, do tego na schodach na drugie piętro, ułożonych pod kątem 45 stopni mieści się tylko jedna osoba przy poręczy. A jeśli Pani w podartej kufajce twierdzi, że na wiosnę zrobią w remizie nową podłogę, a nie ma na to żadnej umowy i zaliczkę trzeba wpłacić za tydzień, to trzeba natychmiast spytać Pani, czy przypadkiem w poprzednie lato nie ocipiała. I na koniec, jeśli od trzech osób słyszysz, że coś jest dobre, że się chwali , to warto to jednak sprawdzić.
cdn.
Pamiętam jak kiedyś obiecywałem sobie co zrobię, kiedy zacznę zarabiać kupę kasy. Pamiętam, że miałem wielki plan uzdrawiania świata i niesienia pomocy ludziom … no i co się okazało ? Apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego też obżarstwo powinno być surowo karane. Nagle pojawiło się tysiąc nowych zupełnie nie zauważalnych problemów, nagle zmienił się standard życia, a w rezultacie życie poza średnią krajową stało się zupełnie nieodczuwalne. Pojawiły się nowe plany, nowe perspektywy i życie nabrało tempa … stare plany legły w gruzach.
Tak nazwałem sobie pewną osobę, której zamierzałem w jakiś bliżej nieokreślony sposób kiedyś pomóc. Stan tej osoby wzbudził we mnie litość, a trzeba tu mieć na uwadze, że kalekie rumunki, bezdomni niewidomi, oraz uliczni grajkowie nie robią już na mnie żadnego wrażenia. Wstrząs wywołany stanem fizycznym tej osoby był dla mnie dużym zaskoczeniem, dlatego też mogę powiedzieć o sobie, że nie jestem do końca skurwiałym bydlakiem. Ciężko jest mi odpowiedzieć na pytanie kim była ta osoba, oraz jak mogę jej pomóc, ale najważniejsze, że staram się o tym pamiętać. Myślę, że uda mi się ten cel kiedyś osiągnąć.
Mam kompa za 10.000 PLN, którego żadne wirusy nie zaatakują Tak mniej więcej wyglądają komentarze zaopatrzonych w mega wyjebane zestawy komputerowe pokemonów dyskutujących na Onecie, których to podobno żaden wirus nie śmie zaatakować. No więc postanowiłem to sprawdzić i zamówiłem sobie równie wypasiony zestaw, który poskładałem chyba z najdroższych części jakie znalazłem w Komputroniku. Zastanawiam się tylko, po co mi taki zestaw do starego 17 calowego CRT-ka ? I dlaczego nie zamówiłem przejściówki VGA ?
W końcu ruszyła budowa, zalaliśmy fundamenty, zamówiliśmy pustaki, wypadałoby więc zrobić w końcu prawo jazdy i kupić jakiś samochód. Wszystko zmierzało w odpowiednim kierunku, kiedy to zdałem sobie sprawę, że pomimo tego, iż wszystko było zapięte na ostatni guzik, to jednak zapomnieliśmy o dosyć istotnej rzeczy, czyli … wziąć ślub. Wszystko przez ten pośpiech.
Do plusów należy zaliczyć fakt, iż zakosztowałem w końcu wykwintnego smaku łososia, krewetek, a także wielu innych przysmaków Warszawskich restauracji. I choć poziomem syfu w lokalach nie odbiegał od typowej restauracji KFC, to jednak można było w końcu poznać smak kotleta z marchewki.
Na koniec ciekawostka, którą odkryłem całkiem niedawno : choć nie jestem w stanie przepić swojej wypłaty, przestałem pić piwo.
Kiedy budzisz się rano, jeszcze zanim dojdziesz do siebie i nim się obejrzysz jesteś już w drodze do pracy. Rozejrzyj się dokładnie dookoła siebie i spróbuj poobserwować innych ludzi. Rozmowy pomiędzy znajomymi – Tak to jest w tej Polsce ! – rozmowy pomiędzy dresiarzami – Ja to wszystko pierdolę, najebałem się wczoraj ! – rozmowy pomiędzy emerytami – Sąsiadka miała wczoraj wylew, kto wie ile mi jeszcze zostało ? – ludzie naprawdę nie wyglądają na szczęśliwych, kompletnie nie dostrzegają pozytywnych rzeczy dookoła siebie, skupiając się na swoich problemach, niepewności, wynikająych głównie z braku pieniędzy. Zamknięte kółko – jest mi źle bo nie mam pieniędzy, skoro nie mam pieniędzy to nie mam motywacji, skoro nie mam motywacji to nic nie osiągnę. Chyba już wiem, dlaczego tak wielu ludzi jest niezadowolonych z życia w tym kraju. A mi się tu podoba, naprawdę.
Nie wierząc w nic, nie mając nawet cichej nadziei, możesz liczyć tylko na swoje przepowiednie – Nie mam na co liczyć, to nie wypali – cóż, jeśli nie potrafisz się cieszyć z kolejnego dnia na niebieskiej planecie w swoim kraju, nie będziesz cieszyć się nim w żadnym innym, bo przecież na wszystkich ludzi pada ten sam deszcz, trzeba w końcu znaleźć to „coś” swojego.
ciąg dalszy nastąpi …
„Możesz stracić dużo pieniędzy w pogoni za kobietą, ale nigdy nie stracisz kobiety w pogoni za pieniędzmi.”
To jeden z moich ulubionych cytatów z filmów, a teraz do rzeczy. Spotkałem się z niebywałym Warszawskim impertynenetem, czyli Panem Michałem Beneszem, który próbował mnie nawet uczyć kultury przy pomocy maila. Szanuję rodowitych Warszawiaków, pomimo iż choć czasem potrafią być zgryźliwi, to jednak swój honor mają. Jednak pseudo Warszawiaków nie trawię zupełnie. Wielkie miasta, tętniące życiem, takie jak Kraków, Warszawa, to miejsca pełne prowincjonalnych dorobkiewiczów, którzy z butami do domu potrafią bez kozery wchodzić i kultury człowieka pospolitego uczyć. Otóż hołoto wstrętna na pochybel wam ! Jak nakazuje to kultura, zacznę może od samego początku …
Dostałem maila, ze swojej strony internetowej ( prosty system zapytaniowy z akceptacją regulaminu ). Strona jest niczym innym jak moim portfolio zawierającym realizacje z kilku poprzednich lat, gdzie jestem osobą publiczną widoczną z imienia i nazwiska, ponieważ jest to portfolio osobiste. Otrzymałem maila następującej treści:
„Witam, W dziale realizacji znalazłem prace z 2006 roku jako ostatnie. Czy to po prostu efekt zaniedbania portfolio czy nie prowadzi Pan już usług grafika na zlecenie ? Gdzie można zobaczyć przykładowe ostatnie realizacje? Jaki jest średni czas realizacji projektu oraz jak Pan wycenia stworzenie layoutu? Jeżeli można proszę podać ceny na bazie przykładów. ”
Czyli z grubej rury, piszę do Pana bo mam zlecenie … nie przeczytałem do końca regulaminu bo mi się nie chciało, interesują mnie odpowiedzi, szybko, ale najlepiej byłoby gdyby podał mi Pan swoją cenę to się nad nią zastanowię. Otóż bydlaku to ja się zastanowię poważnie nad Tobą, bo kiedy piszę do Ciebie po ludzku, to i ludzkiej odpowiedzi oczekuję. A więc odpisałem nadwyraz grzecznie :
„Ad 1. Jest to efekt czasu realizacji projektów, który wynosi 6-12 miesięcy. Poza tym zdalnie pracuję już sporadycznie.
Ad 2. Ostatnie realizacje można będzie zobaczyć prawdopodobnie pod koniec roku, lub w przyszłym.
Ad. 3. Indywidualnie.
Ad. 4. Starujemy od xxxx PLN netto za projekt PSD.”
Nie robię tego często (odpisuję), kiedy czuję niezdecydowanie lub pozerkę, natychmiast olewam takich ludzi, sam nie wiem czemu odpisałem, śmierdziało mi cwaniaczkiem na kilometr, co w końcu potwierdził mail :
„Poza tym zdalnie pracuję już sporadycznie”
Co z tego dla nas wynika? Przyjmuje Pan zlecenia czy jest to okazyjnie?
„Ostatnie realizacje można będzie zobaczyć prawdopodobnie pod koniec roku, lub w przyszłym”
Czy mam rozumieć, że musimy poczekać do końca roku, żeby zobaczyć jakość i styl Pana prac ?
„Indywidualnie”
Dość enigmatyczna odpowiedź. Tzn. orientacyjnie ile: tydzień, 2, miesiąc ?
„Startujemy od xxxx PLN netto za projekt PSD”
Tyle się domyśliłem. Poprosiłem, o cen na bazie przykładów. Ile podstron obejmuje projekt ?
PS: Kulturalnie z Pana strony było by się podpisać pod mailem chociaż imieniem i nazwiskiem.
Po tym mailu, odpisałem:
„Przykro mi, ale nie jestem zainteresowany współpracą z Panem”
na co uzyskałem szybką odpowiedź :
I bardzo dobrze !
Po ostatnim mailu nie otrzymałem już odpowiedzi, a brzmiał on tak :
„W jakim więc celu wysyłał Pan do mnie zapytanie ofertowe ?”
Pozostawiam to bez komentarza, ” … bo kto lokaj jest i świnia, ten lokajem pozostanie mimo że się ustrój zmienia … ” następnym razem Panie Mikołaju nie pisz Pan w swoim hobby „tępienie warszaFskiej lanserki” bo sam żeś Pan lanser, co stwierdzam patrząc na Pana zdjęcia w różowej koszulce, wyżelowanego irokeza i pinokle.